Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Archiwum czerwiec 2022


Kroki 2-3
26 czerwca 2022, 19:25

Krok 2 -Uwierzyliśmy,że Siła większa od nas samych może przywrócić nam zdrowy rozsądek

Krok 3- Podjelismy decyzję,aby powierzyć naszą wolę i nasze życie opiece Boga,tak jak Go rozumieliśmy.

 

Przez długi czas mojego czynnego uzależnienia boksowałem się z moją Siłą Wyższą ( Bogiem).Udręczony moją obsesją picia codziennie się do Niego modliłem aby mi ją zabrał a im usilniej o to prosiłem tym bardziej był głuchy na moje wołania.Przynajmniej tak mi się wydawało.

 

On  słyszał i widział moje udręczenie i chciał pomóc ale nie według mojego planu i wyobrażenia, tylko Jego. Ja się modliłem o cudowne uzdrowienie,że Bóg  na pstryknięcie palca  odbierze mi moją obsesję picia i pewnego pięknego dnia wstanę i już nie będę chciał pić do końca życia.Tak to sobie wymysliłem i wyobrażałem.I oto sie też usilnie modliłem - o cudowne uzdrowienie,kompletnie  bez mojego wysiłku i bez  żadnej pracy z mojej strony.

 

I tak tkwiłem w tym pijaństwie dzień po dniu pogrążając sie w nim coraz bardziej ,sfrustrowany i zły na Boga że nie chce mi pomóc  aż w końcu uniesiony  dumą i pychą strzeliłem focha  i przestałem w ogóle  sie do niego odzywać bo skoro ma mnie w głębokim poważaniu to  ja  odpłacę Mu się tym samym;

 

Było ze mną jak z tym gościem z opowiadania :

 

Wiosną, w pewnym mieście zdarzyła się powódź. Woda zaczęła zalewać wszystkie ulice. Postanowiono ewakuować miasto. Wszyscy postanowili uciec, za wyjątkiem jednego. Ten zamiast uciekać padł na kolana i zaczął się modlić:
- Panie! Zmiłuj się nad swoim sługą, uratuj mnie! Ocal mnie od tego kataklizmu. Proszę.
Służby ratunkowe przybyły do jego mieszkania, aby go ratować. Prosili, aby poszedł z nimi, ten jednak stanowczo odmówił:
- Nie pójdę z wami. Ja jestem człowiekiem wierzącym. Mnie uratuje mój Bóg.
Z czasem woda zaczęła podchodzić pod kolejne piętra budynku, więc mężczyzna wchodził coraz wyżej i wyżej, aż znalazł się na strychu. Tam modlił się dalej:
- Boże! Proszę, uratuj mnie. Nie daj mi zginąć w taki sposób.
Do okna strychu podpłynęła łódź ratunkowa. Ratownicy wołali:
- Proszę się spieszyć! Chodźmy stąd, niech Pan idzie z nami. Woda jest coraz bardziej rwąca, drugi raz nie powrócimy! Jeśli Pan tu zostanie, to zginie.
Na to mężczyzna odpowiedział:
- Na pewno nie zginę, gdyż Bóg mnie uratuje. Ja mu ufam, a wy idźcie w pokoju.
Woda jednak podchodziła coraz wyżej, a ów wierny chrześcijanin nadal znajdował się w niebezpieczeństwie. W końcu znalazł się na szczycie komina. Woda była o wysokość cegły pod nim, gdy zjawił się helikopter ratunkowy. Ratownicy chcieli go ocalić, ten jednak nie pozwolił im na to mówiąc:
- Ja wierzę mojemu Bogu! Zrozumcie, nie potrzebuję waszej pomocy, gdyż Pan mnie wybawi!
I tak pozostał ów nieszczęśnik w samym środku żywiołu. Gdy pojawiła się kolejna fala - porwała go i utopiła. Po śmierci człowiek ten spotkał Boga i z wyrzutem spytał go:
- I gdzie byłeś Boże!? Dlaczego mnie nie ratowałeś?! Czy nie widziałeś, że jestem w potrzebie? Czy nie modliłem się do Ciebie gorliwie? Czy nie byłem Tobie dość wierny, abyś łaskawie raczył mnie wyratować?
Na to Bóg odpowiedział:
- Jak to Ciebie nie ratowałem? Trzy razy wysyłałem po Ciebie ekipę ratunkową, choć w mieście nie było już nikogo innego do ratowania, a Ty za każdym razem odmówiłeś...

 

 Bóg nie raz próbował mnie ratować  i wysyłał odpowiednia pomoc :

 

Mitingi on line - praktycznie codziennie kilka - wystarczyło wejść na Discorda  włączyć i słuchać 

Przyjaciel,trzezwiejący alkoholik który często do mnie dzwonił w tym czasie  rozmawiał  i przekonywał o tym  że jest sposób i jest rozwiązanie na moje udręczenie.

 

Ale ja na to wszystko byłem głuchy i ślepy bo nie takiej pomocy się spodziewałem i nie takiej oczekiwałem.

 

 W końcu ostatecznie przemówił do mnie w wydarzeniach : ciężkich i bolesnych ale potrzebnych bo gdyby nie one pewnie dalej bym siedział pił i użalał się nad sobą licząc na cud.

 

 Cud się nie zdarzył,tzn ten cud który sobie wymyśliłem i zaprojektowałem w mojej głowie Zostałem wysłuchany na innych zasadach  dzieki temu że zrozumiałem że żeby zacząć trzezwieć trzeba podjąć konkretny  wysiłek i wziąść sie do solidnej roboty.Bóg daje do tego potrzebne  narzędzia : Wspólnotę AA  i Program 12 kroków I jeżeli uwierzymy, że może przywrócić nam zdrowy rozsądek i  zdecydujemy  powierzyć Jego opiece  naszą wolę i nasze życie to przez nie będzie działał .Samo się niestety nie zrobi,tu trzeba konkretnego systematycznego działania a nie siedzenia z rozłożonymi rękoma i czekania na niewiadomo co.Dzisiaj to wiem i jestem wdzięczny Bogu za to że przez te wszystkie doświadczenia mi to pokazał i uświadomił.Jestem wdzięczny za Wspólnotę i za Program.



Prawda was wyzwoli :)
26 czerwca 2022, 19:25

   

 

"JA JESTEM MARCIN ALKOHOLIK NIE PIJE PIWA BO TO MI SZKODZI

 JA JESTEM MARCIN ALKOHOLIK I ZAMIAST PIWA NAPIJĘ SIĘ COLI 

JA JESTEM MARCIN ALKOHOLIK I NA ALKOHOL JESTEM UCZULONY

JA JESTEM ALKOHOLIK MARCIN

NIE PIJĘ PIWA I DOBRZE MI Z TYM " 

 

... SPRAWA JEST PROSTA I TAK JUŻ MUSI ZOSTAĆ ;)

 

smilelaughingtongue-outcool  

 

Tak siedzę sobie przy piątku i przeglądam  portale społecznościowe i widzę jak wszyscy cieszą się że nastał weekend i można wyluzować, napić sie zapomnieć o smutkach i stresach.Wszędzie radość bo wódka czy inne trunki na stole i zapowiada sie na niezła zabawa. "Będzie ,Będzie zabawa, będzie sie działo i znowu nocy będzie mało itd itp

 Nie mam zamiaru oceniać i potępiać : Jak ktoś  umie zachować odpowiedni umiar  i nie ma  problemu z alkoholem  życzę udanej zabawy.

"Ludzie pijący umiarkowanie nie mają specjalnych trudności z całkowitym zerwaniem z alkoholem jeśli mają ku temu powód.Mogą pić lub nie pić.( WK Rozdział "Jest rozwiązanie" Str.20-21)

Ja wiem że jestem alkoholikiem nie umiem i nie mogę  pić .Dla mnie pierwsza butelka piwa to za dużo a 100 za mało i jak zaczynam pić to nie potrafię sie zatrzymać,dlatego nie chce zaczynać.

I mam dzisiaj  w sobie taką radośc i Pogodę Ducha.I nie potrzebuję wspomagać sie alkoholem zeby taki stan osiągnąć.I jestem wdzięczny za to doświadczenie SW,Wspólnocie,i Programowi :) 

POZDRAWIAM

 

 

Wdzięczny
26 czerwca 2022, 19:25

 

Nowy piękny dzień nastał.Wstałem rano TRZEZWY,bez kaca ,bez strachu że kiedy sięgnę po telefon znajdę w nim żenujące SMSy wysyłane poprzedniego wieczora i połaczenia telefoniczne do osób z którymi rozmów nawet nie pamiętam.Wstałem bez strachu że znowu coś odwaliłem  po pijaku. Jestem trzezwy, jestem zdrowy, jestem wyspany,mimo tego że dzisiaj spaliśmy o godzinę krócej :) 

 

Jest radość, jest wdzięczność jest chęć do  działania.Dziękuję Bogu za Wspólnotę i Program który przywraca mnie  do normalnego życia,takiego  w którym mogę spojrzeć w lustro i i nie odwracać wzroku.Do niedawna niedziela była światowym dniem leczeniem kaca i próbą dojścia do siebie przed poniedziałkowym  pójściem do pracy ,nierzadko te próby kończyły się kolejnym zapiciem i dzwonieniem do kierownika z prośbą o urlop.Zawsze przy tym towarzyszył mi wstyd i poczucie porażki. 

 

Dzisiaj zamiast piwa na kaca wypiłem kawę.Dzisiaj zamaist pić zadzwonię do drugiego trzezwego alkoholika żeby porozmawiać a pózniej pójdę na miting.I bardzo się cieszę na samą myśl o tym.Dzisiaj nie będę musiał dzwonić do pracy z prośbą  o urlop.Dzisiaj wstał nowy dobry dzień w którym cieszą mnie nawet najdrobnejsze  rzeczy na które kiedyś w ogole nie zwracałem uwagi.

Ps. Ale ten utworek daje powera, idealny motywator do działania smile

 

Pogody Ducha i przyjemnego dobrego dnia życzę wszystkim i pozdrawiam laughingcool

 

 

 

Wejście smoka #2
22 czerwca 2022, 13:25

Podejście nr.2 

 

Po zakończonej terapi zamkniętej i powrocie do domu,pierwszą rzeczą jaką zrobiłem było napicie się. Nie potrafiłem sobie poradzić z emocjami związanymi z powrotem do nowej (starej) rzeczywistości.Wszedłem do domu z którego półtora miesiąca wcześniej jeszcze nie do końca w normalnym stanie wyjeżdzałem. Ten wyjazd był dla mnie jak skok w przepaść z zawiązanymi oczami. Pierwszy raz jechałem na detoks i terapię. Kompletnie nie wiedziałem co mnie czeka i jak się odnajdę w tej nowej  rzeczywistości.

 

Kiedy wróciłem wszystkie te emocje mi sie przypomniały a wraz nimi pojawiły się te świeże z okresu pobytu na terapii.W głowie mi sie nie mieściło i nie mogłem sobie poukładać tego co było przed po i w trakcie.Szalona karuzela myśli i emocji, którą musiałem jakoś uśmierzyć i opanować i alkohol wydał mi sie do tego najlepszym narzędziem.Wszystko co usłyszałem na terapii w jakiś niewytlumaczalny sposób przestało być istotne.Był smutek i tęskonota za tym miejscem i ludzmi z grupy z którymi się zżyłem.Opuściłem bezpieczną przystań w której czułem sie pewnie bez potrzeby sięgania po alkohol.Wróciłem na pole bitwy i poległem na wejściu.

 

Próby zaprzestania picia i stosowania narzędzi wyniesionych z terapii oczywiście były ale mimo najszczerszych chęci nie umiałem ich wykorzystać .Szybko wróciły ciągi i zapicia i związane z nimi kłopoty w pracy i w domu.

 

Po przykrych i bolesnych przeżyciach wyniesionych z ostatniego ciągu alkoholowego postanowiłem po raz drugi wejść na Program.Wydawało mi się wtedy że już osiągnełem swoje dno i trzeba się ratować.Poprosiłem o pomoc drugiego trzezwiejącego alkoholika i tym razem bez fallstartu ruszyłem do działania.

 

Niestety i tym razem nie do końca uczciwie podeszłem do Programu. Z sugestii  wykonywałem tylko te które mi odpowiadały i nie były zbyt trudne, te wymagające wysiłku sobie odpuszczałem.Wielki problem i opory  miałem z telefonami do drugiego alkoholika Nie mogłem się przemóc żeby wykonać taki telefon.Myśli typu "Co ja mu powiem" "o czym my  będziemy gadać" i tym podobne skutecznie mnie znięchęcały.Jak dobrze pamietam w  ciągu całego mojego pobytu na Sugestiach chyba nie wykonałem żadnego takiego telefonu mimo zaleceń ówczesnego sponsora.Z czasem zaczełem sobie odpuszczać listę wdzięczności i pozostałe co nieuchronnie zaprowadziły mnie do zapicia.

 

Był na tych Sugestiach jakiś nie wypowiedziany dupościsk mimo że jakoś tam działałem,może nie w 100% ale sie starałem to jednak z tyłu głowy ciągle towarzyszył mi lęk przed zapiciem,ktorego nie mogłem sie pozbyć. Na początku też  trzymały mnie jeszcze zdarzenia z ostatniego  ciągu które były jakimś straszakiem żeby pić i nie wrócić do tego miejsca do tego dna, ale przyszedł czas kiedy jak to mówią "odeszły strupy z dupy" i zapomniało się i o tym.

 

Kumulacja nastapiła pewnego pieknego dnia  kiedy wszedłem na miting on line i nie zostałem przez nikogo powitany ( jak zwykle) nikt mi nie zaproponował przeczytania ktoregoś z tekstów stałych ( jak zwykle) i w ogóle nikt nie zauważył że JA MARCIN ALKOHOLIK jestem na mitingu.Egocentryzm,samolubstwo i skupienie sie na sobie osiągneło fazę krytyczną.Książę Marcin wszedł na miting i nikt tego nie zauważył.Przesłuchałem miting do końca nałapałem pełno uraz do uczestników po czym się wyłączyłem i poszedłem po piwo.Zeby nie  było gdzies tam jeszcze po drodze poznajdowałem sobie jeszcze kilka inych pretekstów do wypicia zeby czuć się usprawiedliwiony.

 

Na drugi dzień  przyznałem się do swojej wpadki ( bez szczegułów) sponsorowi a ten dał mi drugą szansę za co byłem wdzięczny.Ale niestety po tej pierwszej wpadce straciłem grunt pod nogami  wolę działania i swoje motywację i w takim  stanie ciężko mi było wytrwać w swoim postanowieniu, więc po krótkim czasie przyszła druga wtopa po której postanowiłem zrezygnować  z Programu chcąc być uczciwy wobec sponsora i samego siebie.

 

I tak oto zakończyła się moja przygoda z drugim podejściem do Programu i zaczeła sie długa droga w dół, w czasie której człowiek myśli że osiągnął już swoje dno a potem okazuje się że pod tym dnem jest drugie dno, sterta mułu i wodorosty.

 

 

Trochę o mnie
22 czerwca 2022, 13:25

Marcin Alkoholik któremu życie ratuje Wspólnota AA i Program 12 Kroków.

 

Tak w skrócie .... 

 

 Jestem na Programie od 4 stycznia tego roku.

 

Jest to moje trzecie podejście do tego Programu.Wczesniejsze próby okazały sie porażką i nie mogło być inaczej bo uważałem że ja wiem lepiej  co i jak mam  robić żeby przestać pić. Posłużę się tu cytatem z WK który doskonale obrazuje moje ówczesne postępowanie : 

 

"Niektórzy z nas usiłowali trzymać się starych przekonań,ale dopóki nie pozbyli się ich całkowicie nie osiągneli żadnego rezultatu(...) Stosowanie półśrodków nic nam nie dało.Znalezliśmy sie w punkcie zwrotnym" (WK-Str.58)

 

Dokładnie tak było ze mną : znalazłem się pod ścianą.Sponiewierany i poturbowany wieloma próbami poradzenia sobie z tym problemem według własnych zasad.Z najwieksza pokorą na jaką mnie było stać uznałem swoją totalną bezradność wobec alkoholu i przyznałem sie do tego że nie potrafię kierować własnym życiem.Poprosiłem drugiego trzezwiejącego alkoholika o pomoc i przyrzekłem szczerze  sobie i jemu że jestem gotowy zrobić wszystko żeby przestać pić.Wchodząc na Program przyjąłem go takim jakim jest ,tym razem już bez żadnego kombinowania i w stu procentowej uczciwości.

 

 W tym miejscu chciałbym sie dzielić swoja historią siłą i nadzieją .